Wyszukiwarka
Liczba elementów: 40
Giszowiec jest jedną z dzielnic Katowic, położoną około 6 km na południowy-wschód od centrum miasta. W granice Katowic został włączony dopiero w roku 1960. Do dnia dzisiejszego osiedle otoczone jest ładnymi lasami. Na początku XX wieku tereny Giszowca (wówczas Gieschewald) wchodziły w skład gminy Janów i należały do wielkiego koncernu przemysłowego „Spadkobiercy Jerzego Giesche”. W tym czasie spółka rozpoczynała właśnie eksploatację kolejnych pokładów węgla, jej władze postanowiły więc zbudować tutaj duże osiedle robotnicze, głównie dla górników i kadry urzędniczej kopalni „Giesche” (później działającej pod nazwą „Wieczorek”). Przygotowanie projektu osiedla zlecono wybitnym architektom z Berlina Emilowi i Georgowi Zillmannom. Ci zrealizowali w Giszowcu ideały „miasta – ogrodu”, w którym pochodzący na ogół ze wsi górnicy czuliby się jak u siebie w domu. Pierwszy etap budowy osiedla zamknął się w latach 1906-1910. Stanęły wówczas najczęściej dwurodzinne parterowe domy mieszkalne, różniące się między sobą m.in. rodzajem przykrycia dachowego. Przy domach były ogródki i ubikacje, a na ulicach – hydranty. Mieszkańcom służyły np. gospoda, fabryka lodu, piekarnie, sklepy, kantyna, jadłodajnia, łaźnia, pralnia czy magiel. W następnych latach osiedle rozbudowano o kolejne budynki. Kursowała tu nawet kolejka wąskotorowa zwana Bałkan Ekspresem. Dziś centrum Giszowca stanowi rozległy Plac Pod Lipami. Warto zobaczyć, stojącą przy nim, karczmę śląską (obecnie Dom Kultury Szopienice – Giszowiec). Obok karczmy znajdziemy „Gawlikówkę. Izbę śląską” z galerią obrazów Edwarda Gawlika. Ciekawe są także budynki nadleśnictwa, szkół i sklepów oraz same domki robotnicze. Na zachód od centrum osiedla zachowała się neobarokowa willa dyrektorska. Wyjątkowa architektura Giszowca „zagrała” w wielu filmach fabularnych, w tym w „Paciorkach jednego różańca” Kazimierza Kuca. Osiedle Giszowiec znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Giszowiec jest jedną z dzielnic Katowic, położoną około 6 km na południowy-wschód od centrum miasta. W granice Katowic został włączony dopiero w roku 1960. Do dnia dzisiejszego osiedle otoczone jest ładnymi lasami. Na początku XX wieku tereny Giszowca (wówczas Gieschewald) wchodziły w skład gminy Janów i należały do wielkiego koncernu przemysłowego „Spadkobiercy Jerzego Giesche”. W tym czasie spółka rozpoczynała właśnie eksploatację kolejnych pokładów węgla, jej władze postanowiły więc zbudować tutaj duże osiedle robotnicze, głównie dla górników i kadry urzędniczej kopalni „Giesche” (później działającej pod nazwą „Wieczorek”). Przygotowanie projektu osiedla zlecono wybitnym architektom z Berlina Emilowi i Georgowi Zillmannom. Ci zrealizowali w Giszowcu ideały „miasta – ogrodu”, w którym pochodzący na ogół ze wsi górnicy czuliby się jak u siebie w domu. Pierwszy etap budowy osiedla zamknął się w latach 1906-1910. Stanęły wówczas najczęściej dwurodzinne parterowe domy mieszkalne, różniące się między sobą m.in. rodzajem przykrycia dachowego. Przy domach były ogródki i ubikacje, a na ulicach – hydranty. Mieszkańcom służyły np. gospoda, fabryka lodu, piekarnie, sklepy, kantyna, jadłodajnia, łaźnia, pralnia czy magiel. W następnych latach osiedle rozbudowano o kolejne budynki. Kursowała tu nawet kolejka wąskotorowa zwana Bałkan Ekspresem. Dziś centrum Giszowca stanowi rozległy Plac Pod Lipami. Warto zobaczyć, stojącą przy nim, karczmę śląską (obecnie Dom Kultury Szopienice – Giszowiec). Obok karczmy znajdziemy „Gawlikówkę. Izbę śląską” z galerią obrazów Edwarda Gawlika. Ciekawe są także budynki nadleśnictwa, szkół i sklepów oraz same domki robotnicze. Na zachód od centrum osiedla zachowała się neobarokowa willa dyrektorska. Wyjątkowa architektura Giszowca „zagrała” w wielu filmach fabularnych, w tym w „Paciorkach jednego różańca” Kazimierza Kuca. Osiedle Giszowiec znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
Wycieczki: Skoczów
Według jednej z legend, dawno, dawno temu do skoczowskiej praosady przybyła kobieta, by sprzedać trochę jajek. Mieszkańcy jednak ją przegnali. Ta przeklęła gród, który po chwili... zapadł się pod ziemię. A nowy musiał powstać „o skocz” od starego. W takich okolicznościach miał powstać Skoczów. Jak to z legendami bywa i w tej jest odrobina prawdy. We wczesnym średniowieczu, 2,5 km od dzisiejszego centrum miasta, istniał w Międzyświeciu gród plemienia słowiańskiego Gołęszyców. Było to typowe, otoczone wałem grodzisko. Zostało zniszczone najpewniej w IX wieku. Następna osada powstała „o skocz”, też nad Wisłą i Bładnicą. I to jest współczesny Skoczów. Pierwsza wzmianka o średniowiecznym Skoczowie pochodzi z XIV wieku i dotyczy warowni zbudowanej przez księcia cieszyńskiego Kazimierza I. Razem z tradycją o XII-wiecznym pochodzeniu kościoła św. św. Apostołów Piotra i Pawła może to świadczyć o wcześniejszym istnieniu w tym miejscu kościoła i zamku niż samego miasta. Skoczów leżał w tych czasach na ważnym trakcie handlowym. Prowadził on z Krakowa i przecinał miasto drogą Zamkową (dziś ulica Bielska), rynkiem i ulicą Cieszyńską. Średniowieczny układ urbanistyczny - typową szachownicę - najlepiej widać z lotu ptaka. Rynek jest prawie kwadratowy. Z jego narożników wychodzą po dwie ulice, przecinające się pod kątem prostym. Prostokątny kształt parceli przy rynku wymuszał budowę wąskich kamienic, które od strony fasady mieściły sklepy czy zakłady rzemieślnicze. Większość kamieniczek pochodzi z przełomu XVIII i XIX wieku, jednak ich secesyjny wygląd to wynik odbudowy po pożarze z 1910 roku. Najpiękniejsze przykłady secesji znajdziemy we wschodniej pierzei rynku. Pod koniec XVIII wieku rynek zyskał na znaczeniu, dzięki wystawieniu ratusza. To zgrabny, barokowy budynek, stojący w południowo-zachodniej pierzei rynku. Ma dwa piętra. Nad wejściem umieszczono balkonik. Smukłą wieżę zwieńczono rokokowym hełmem z latarnią. Po obu stronach balkonu wmurowano herby: Skoczowa i arcyksięcia sasko-cieszyńskiego. Na wieży umieszczono obraz św. Jana Sarkandra. Do ratusza tuli się niewielka piętrowa kamieniczka – miejsce urodzenia tego męczennika. Na środku rynku – symbol miasta: fontanna z rzeźbą Jonasza lub Trytona. To dzieło skoczowskiego rzeźbiarza z XVIII wieku – Wacława Donaya. Fontanna zastąpiła studnię, funkcjonującą na tym miejscu przez stulecia.
„Miasteczko Twinpigs” powstało na obrzeżach Parku Krajobrazowego „Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich” - w żorskiej dzielnicy Kleszczówka. Nawiązuje swym klimatem do XIX-wiecznych miasteczek Dzikiego Zachodu. Założenie urbanistyczne „Miasteczka Twinpigs” opiera się na ulicy o długości 150 metrów, zabudowanej obiektami usługowo-handlowymi oraz częścią rozrywkową. Ulica ta jest centralnym miejscem, jak również areną licznych imprez (inscenizowanych napadów, pojedynków rewolwerowców, popisów artystycznych), które decydują o specyfice i atrakcyjności tego miejsca. „Miasteczko Twinpigs” wraz z parkingiem na 300 samochodów oraz parkingiem dla autokarów zajmuje ok. 5 ha. Na tym obszernym terenie powstało 14 budynków utrzymanych w stylistyce westernowej, stojących po obu stronach głównej ulicy. Turysta może odwiedzić sklepy, w których kupi pamiątki - westernowe zabawki, maskotki, gry edukacyjne, rekwizyty kowbojskie, a także koszulki i inne gadżety z logo Miasteczka. W Miasteczku codziennie odbywają się pokazy i animacje - w tym m. in.: pojedynek rewolwerowców (w samo południe inscenizacja pojedynku na śmierć i życie), napad na bank (inscenizacja mrożącego krew w żyłach napadu), warsztaty iluzji (spektakularne sztuczki magiczne). Jednym z charakterystycznych budynków w Miasteczku jest stodoła – Centrum Koncertowe i Taneczne, gdzie odbywają się tańce i pokazy magii. Zaś budynek „Szkółka niedzielna” jest idealnym miejscem na prowadzenie konferencji biznesowych. Funkcjonuje tu również restauracje, kawiarnia, cukiernia, sklepy oraz saloon. Ponadto na zwiedzających czekają liczne atrakcje o charakterze naukowym i zabawowym. Odnajdziemy tutaj ściankę wspinaczkową, Karuzelę Trapera, Family Coaster oraz Tajemnicze Podziemie - symulację przejażdżki po opuszczonej kopalni złota. W dzielnicy meksykańskiej możemy stać się postacią z Dzikiego Zachodu, grając w interaktywną grę Desperados, lub zobaczyć pokaz rodeo. Na najmłodszych czekają niesamowite atrakcje – Kula Parowa i Kino 5 i 6D wykorzystujące najnowocześniejsze technologie. Kolejnymi elementami edukacji i zabawy są np. przeciąganie liny i płukanie złota, rzucanie podkową, tor przeszkód dla najmłodszych, salon gier i minizoo. Na jesień 2012 roku planowane jest otwarcie najważniejszej atrakcji – olbrzymiego rollercoastera ukrytego w skałach.
Nikiszowiec leży nieco na północ od Giszowca, we wschodniej części Katowic, przy granicy z Mysłowicami. Nazwę swą osiedle zawdzięcza zbudowanemu tutaj na początku XX wieku szybowi kopalnianemu „Nickischschacht” (dziś „Poniatowski”), który zaś otrzymał swoje miano na cześć barona Nickisch von Rosenegk, będącego członkiem rady nadzorczej ówczesnego właściciela tych terenów spółki „Spadkobiercy Jerzego Giesche” (niem. „Georg von Giesche’s Erben”). Nikiszowiec powstawał w latach 1908-1919, kiedy brakowało już miejsca dla robotników w Giszowcu. Projektantami kolonii byli Emil i Georg Zillmannowie. W przeciwieństwie do luźnej, jednopiętrowej zabudowy Giszowca, w Nikiszowcu zaproponowali trzykondygnacyjne ceglane bloki, tworzące czworoboki z wewnętrznymi dziedzińcami, na których mieszkańcy mieli do dyspozycji chlewiki, komórki i piece do wypieku chleba. W efekcie powstało dziewięć takich budynków, połączonych przewiązkami. Uwagę zwracają – również zaprojektowane przez Zillmannów – urozmaicone detale architektoniczne, zdobiące wszystkie gmachy. Oczywiście, poza mieszkaniami, na osiedlu powstały także m.in. sklepy, szkoły, pralnia i suszarnia. W 1927 roku ukończono budowę najefektowniejszego budynku, kościoła św. Anny. Centrum osiedla stanowi rynek, przy którym stoi m.in. gmach dawnej gospody z charakterystyczną mozaiką przedstawiającą róże na fasadzie. W zabytkowym budynku przy ul. Rymarskiej 4 ulokowała się Galeria Magiel Dział Etnologii Miasta Muzeum Historii Katowic. Nikiszowiec był tłem filmów znanych reżyserów, np. Kazimierza Kuca, Lecha Majewskiego czy Janusza Kidawy Błońskiego. Osiedle Nikiszowiec znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.
„Miasteczko Twinpigs” powstało na obrzeżach Parku Krajobrazowego „Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich” - w żorskiej dzielnicy Kleszczówka. Nawiązuje swym klimatem do XIX-wiecznych miasteczek Dzikiego Zachodu. Założenie urbanistyczne „Miasteczka Twinpigs” opiera się na ulicy o długości 150 metrów, zabudowanej obiektami usługowo-handlowymi oraz częścią rozrywkową. Ulica ta jest centralnym miejscem, jak również areną licznych imprez (inscenizowanych napadów, pojedynków rewolwerowców, popisów artystycznych), które decydują o specyfice i atrakcyjności tego miejsca. „Miasteczko Twinpigs” wraz z parkingiem na 300 samochodów oraz parkingiem dla autokarów zajmuje ok. 5 ha. Na tym obszernym terenie powstało 14 budynków utrzymanych w stylistyce westernowej, stojących po obu stronach głównej ulicy. Turysta może odwiedzić sklepy, w których kupi pamiątki - westernowe zabawki, maskotki, gry edukacyjne, rekwizyty kowbojskie, a także koszulki i inne gadżety z logo Miasteczka. W Miasteczku codziennie odbywają się pokazy i animacje - w tym m. in.: pojedynek rewolwerowców (w samo południe inscenizacja pojedynku na śmierć i życie), napad na bank (inscenizacja mrożącego krew w żyłach napadu), warsztaty iluzji (spektakularne sztuczki magiczne). Jednym z charakterystycznych budynków w Miasteczku jest stodoła – Centrum Koncertowe i Taneczne, gdzie odbywają się tańce i pokazy magii. Zaś budynek „Szkółka niedzielna” jest idealnym miejscem na prowadzenie konferencji biznesowych. Funkcjonuje tu również restauracje, kawiarnia, cukiernia, sklepy oraz saloon. Ponadto na zwiedzających czekają liczne atrakcje o charakterze naukowym i zabawowym. Odnajdziemy tutaj ściankę wspinaczkową, Karuzelę Trapera, Family Coaster oraz Tajemnicze Podziemie - symulację przejażdżki po opuszczonej kopalni złota. W dzielnicy meksykańskiej możemy stać się postacią z Dzikiego Zachodu, grając w interaktywną grę Desperados, lub zobaczyć pokaz rodeo. Na najmłodszych czekają niesamowite atrakcje – Kula Parowa i Kino 5 i 6D wykorzystujące najnowocześniejsze technologie. Kolejnymi elementami edukacji i zabawy są np. przeciąganie liny i płukanie złota, rzucanie podkową, tor przeszkód dla najmłodszych, salon gier i minizoo. Na jesień 2012 roku planowane jest otwarcie najważniejszej atrakcji – olbrzymiego rollercoastera ukrytego w skałach.
Krzyżanowicki pałac usytuowany jest w centralnej części miejscowości. Obiekt ten wzniesiony został w roku 1700, z inicjatywy hrabiego Jana Bernarda Praschma. Po jego śmierci w 1708, budowla stała się własnością barona Karola Gabriela von Wengerski. Od jego rodu z kolei przeszła w 1775 roku w ręce Lichnowskich. Im to właśnie zawdzięczamy obecny kształt rezydencji. Przebudowali ją bowiem około połowy XIX w., nadając jej modny wówczas charakter neogotycki. Lichnowscy byli tu panami do 1930 r., kiedy to przedstawiciel rodu, książę Wilhelm von Lichnowsky, sprzedał posiadłość siostrom franciszkankom. Rezydencja stała się wówczas budynkiem klasztornym. W umieszczonym tu domu opieki siostry zajmowały się ludźmi starszymi, a także chorymi na gruźlicę. W dawnej sali rycerskiej urządzono kaplicę. Franciszkanki stworzyły ponadto i prowadziły przedszkole. Siostry i chorzy opuścili zabudowania klasztoru, uciekając z początkiem 1945 r. przed zbliżającym się od wschodu frontem. Przez pewien czas w budynkach klasztoru istniał szpital dla żołnierzy niemieckich, potem zaś - po przejściu frontu - rosyjskich. Armia Radziecka dokonała znacznej dewastacji rezydencji, zmieniając klasztorne korytarze w stajnie. Po wojnie władze komunistyczne więziły w budynku podejrzanych „wrogów ludu”, którzy np. mieli zbyt duże gospodarstwa albo prywatne sklepy. Obszar otaczającego pałac parku został rozparcelowany na działki budowlane, a nowi właściciele dokonali rozbiórki części muru przylegającego do ich działek. Rzecz jasna, że park, a w nim wiele drzew o pomnikowym charakterze, uległ zniszczeniu. Mimo wszystko siostrom udało się wrócić do budynku klasztoru i kontynuować w nim działalność. Obecnie mieści się tu m.in. ośrodek opieki dla dziewcząt niepełnosprawnych intelektualnie. Rezydencja krzyżanowicka gościła w przeszłości wiele znakomitych osobistości. Przebywał tu i tworzył Franciszek Liszt. Jedną z osób zaprzyjaźnionych z Lichnowskimi i odwiedzających ich w Krzyżanowicach, był w latach 1806-11 Ludwik van Beethoven. Obecnie stały się tradycją coroczne, majowe koncerty, odbywające się w tutejszej kaplicy i poświęcone pamięci obydwu kompozytorów.
Krzyżanowicki pałac usytuowany jest w centralnej części miejscowości. Obiekt ten wzniesiony został w roku 1700, z inicjatywy hrabiego Jana Bernarda Praschma. Po jego śmierci w 1708, budowla stała się własnością barona Karola Gabriela von Wengerski. Od jego rodu z kolei przeszła w 1775 roku w ręce Lichnowskich. Im to właśnie zawdzięczamy obecny kształt rezydencji. Przebudowali ją bowiem około połowy XIX w., nadając jej modny wówczas charakter neogotycki. Lichnowscy byli tu panami do 1930 r., kiedy to przedstawiciel rodu, książę Wilhelm von Lichnowsky, sprzedał posiadłość siostrom franciszkankom. Rezydencja stała się wówczas budynkiem klasztornym. W umieszczonym tu domu opieki siostry zajmowały się ludźmi starszymi, a także chorymi na gruźlicę. W dawnej sali rycerskiej urządzono kaplicę. Franciszkanki stworzyły ponadto i prowadziły przedszkole. Siostry i chorzy opuścili zabudowania klasztoru, uciekając z początkiem 1945 r. przed zbliżającym się od wschodu frontem. Przez pewien czas w budynkach klasztoru istniał szpital dla żołnierzy niemieckich, potem zaś - po przejściu frontu - rosyjskich. Armia Radziecka dokonała znacznej dewastacji rezydencji, zmieniając klasztorne korytarze w stajnie. Po wojnie władze komunistyczne więziły w budynku podejrzanych „wrogów ludu”, którzy np. mieli zbyt duże gospodarstwa albo prywatne sklepy. Obszar otaczającego pałac parku został rozparcelowany na działki budowlane, a nowi właściciele dokonali rozbiórki części muru przylegającego do ich działek. Rzecz jasna, że park, a w nim wiele drzew o pomnikowym charakterze, uległ zniszczeniu. Mimo wszystko siostrom udało się wrócić do budynku klasztoru i kontynuować w nim działalność. Obecnie mieści się tu m.in. ośrodek opieki dla dziewcząt niepełnosprawnych intelektualnie. Rezydencja krzyżanowicka gościła w przeszłości wiele znakomitych osobistości. Przebywał tu i tworzył Franciszek Liszt. Jedną z osób zaprzyjaźnionych z Lichnowskimi i odwiedzających ich w Krzyżanowicach, był w latach 1806-11 Ludwik van Beethoven. Obecnie stały się tradycją coroczne, majowe koncerty, odbywające się w tutejszej kaplicy i poświęcone pamięci obydwu kompozytorów.
Krzyżanowicki pałac usytuowany jest w centralnej części miejscowości. Obiekt ten wzniesiony został w roku 1700, z inicjatywy hrabiego Jana Bernarda Praschma. Po jego śmierci w 1708, budowla stała się własnością barona Karola Gabriela von Wengerski. Od jego rodu z kolei przeszła w 1775 roku w ręce Lichnowskich. Im to właśnie zawdzięczamy obecny kształt rezydencji. Przebudowali ją bowiem około połowy XIX w., nadając jej modny wówczas charakter neogotycki. Lichnowscy byli tu panami do 1930 r., kiedy to przedstawiciel rodu, książę Wilhelm von Lichnowsky, sprzedał posiadłość siostrom franciszkankom. Rezydencja stała się wówczas budynkiem klasztornym. W umieszczonym tu domu opieki siostry zajmowały się ludźmi starszymi, a także chorymi na gruźlicę. W dawnej sali rycerskiej urządzono kaplicę. Franciszkanki stworzyły ponadto i prowadziły przedszkole. Siostry i chorzy opuścili zabudowania klasztoru, uciekając z początkiem 1945 r. przed zbliżającym się od wschodu frontem. Przez pewien czas w budynkach klasztoru istniał szpital dla żołnierzy niemieckich, potem zaś - po przejściu frontu - rosyjskich. Armia Radziecka dokonała znacznej dewastacji rezydencji, zmieniając klasztorne korytarze w stajnie. Po wojnie władze komunistyczne więziły w budynku podejrzanych „wrogów ludu”, którzy np. mieli zbyt duże gospodarstwa albo prywatne sklepy. Obszar otaczającego pałac parku został rozparcelowany na działki budowlane, a nowi właściciele dokonali rozbiórki części muru przylegającego do ich działek. Rzecz jasna, że park, a w nim wiele drzew o pomnikowym charakterze, uległ zniszczeniu. Mimo wszystko siostrom udało się wrócić do budynku klasztoru i kontynuować w nim działalność. Obecnie mieści się tu m.in. ośrodek opieki dla dziewcząt niepełnosprawnych intelektualnie. Rezydencja krzyżanowicka gościła w przeszłości wiele znakomitych osobistości. Przebywał tu i tworzył Franciszek Liszt. Jedną z osób zaprzyjaźnionych z Lichnowskimi i odwiedzających ich w Krzyżanowicach, był w latach 1806-11 Ludwik van Beethoven. Obecnie stały się tradycją coroczne, majowe koncerty, odbywające się w tutejszej kaplicy i poświęcone pamięci obydwu kompozytorów.
Krzyżanowicki pałac usytuowany jest w centralnej części miejscowości. Obiekt ten wzniesiony został w roku 1700, z inicjatywy hrabiego Jana Bernarda Praschma. Po jego śmierci w 1708, budowla stała się własnością barona Karola Gabriela von Wengerski. Od jego rodu z kolei przeszła w 1775 roku w ręce Lichnowskich. Im to właśnie zawdzięczamy obecny kształt rezydencji. Przebudowali ją bowiem około połowy XIX w., nadając jej modny wówczas charakter neogotycki. Lichnowscy byli tu panami do 1930 r., kiedy to przedstawiciel rodu, książę Wilhelm von Lichnowsky, sprzedał posiadłość siostrom franciszkankom. Rezydencja stała się wówczas budynkiem klasztornym. W umieszczonym tu domu opieki siostry zajmowały się ludźmi starszymi, a także chorymi na gruźlicę. W dawnej sali rycerskiej urządzono kaplicę. Franciszkanki stworzyły ponadto i prowadziły przedszkole. Siostry i chorzy opuścili zabudowania klasztoru, uciekając z początkiem 1945 r. przed zbliżającym się od wschodu frontem. Przez pewien czas w budynkach klasztoru istniał szpital dla żołnierzy niemieckich, potem zaś - po przejściu frontu - rosyjskich. Armia Radziecka dokonała znacznej dewastacji rezydencji, zmieniając klasztorne korytarze w stajnie. Po wojnie władze komunistyczne więziły w budynku podejrzanych „wrogów ludu”, którzy np. mieli zbyt duże gospodarstwa albo prywatne sklepy. Obszar otaczającego pałac parku został rozparcelowany na działki budowlane, a nowi właściciele dokonali rozbiórki części muru przylegającego do ich działek. Rzecz jasna, że park, a w nim wiele drzew o pomnikowym charakterze, uległ zniszczeniu. Mimo wszystko siostrom udało się wrócić do budynku klasztoru i kontynuować w nim działalność. Obecnie mieści się tu m.in. ośrodek opieki dla dziewcząt niepełnosprawnych intelektualnie. Rezydencja krzyżanowicka gościła w przeszłości wiele znakomitych osobistości. Przebywał tu i tworzył Franciszek Liszt. Jedną z osób zaprzyjaźnionych z Lichnowskimi i odwiedzających ich w Krzyżanowicach, był w latach 1806-11 Ludwik van Beethoven. Obecnie stały się tradycją coroczne, majowe koncerty, odbywające się w tutejszej kaplicy i poświęcone pamięci obydwu kompozytorów.
Krzyżanowicki pałac usytuowany jest w centralnej części miejscowości. Obiekt ten wzniesiony został w roku 1700, z inicjatywy hrabiego Jana Bernarda Praschma. Po jego śmierci w 1708, budowla stała się własnością barona Karola Gabriela von Wengerski. Od jego rodu z kolei przeszła w 1775 roku w ręce Lichnowskich. Im to właśnie zawdzięczamy obecny kształt rezydencji. Przebudowali ją bowiem około połowy XIX w., nadając jej modny wówczas charakter neogotycki. Lichnowscy byli tu panami do 1930 r., kiedy to przedstawiciel rodu, książę Wilhelm von Lichnowsky, sprzedał posiadłość siostrom franciszkankom. Rezydencja stała się wówczas budynkiem klasztornym. W umieszczonym tu domu opieki siostry zajmowały się ludźmi starszymi, a także chorymi na gruźlicę. W dawnej sali rycerskiej urządzono kaplicę. Franciszkanki stworzyły ponadto i prowadziły przedszkole. Siostry i chorzy opuścili zabudowania klasztoru, uciekając z początkiem 1945 r. przed zbliżającym się od wschodu frontem. Przez pewien czas w budynkach klasztoru istniał szpital dla żołnierzy niemieckich, potem zaś - po przejściu frontu - rosyjskich. Armia Radziecka dokonała znacznej dewastacji rezydencji, zmieniając klasztorne korytarze w stajnie. Po wojnie władze komunistyczne więziły w budynku podejrzanych „wrogów ludu”, którzy np. mieli zbyt duże gospodarstwa albo prywatne sklepy. Obszar otaczającego pałac parku został rozparcelowany na działki budowlane, a nowi właściciele dokonali rozbiórki części muru przylegającego do ich działek. Rzecz jasna, że park, a w nim wiele drzew o pomnikowym charakterze, uległ zniszczeniu. Mimo wszystko siostrom udało się wrócić do budynku klasztoru i kontynuować w nim działalność. Obecnie mieści się tu m.in. ośrodek opieki dla dziewcząt niepełnosprawnych intelektualnie. Rezydencja krzyżanowicka gościła w przeszłości wiele znakomitych osobistości. Przebywał tu i tworzył Franciszek Liszt. Jedną z osób zaprzyjaźnionych z Lichnowskimi i odwiedzających ich w Krzyżanowicach, był w latach 1806-11 Ludwik van Beethoven. Obecnie stały się tradycją coroczne, majowe koncerty, odbywające się w tutejszej kaplicy i poświęcone pamięci obydwu kompozytorów.
Giszowiec jest jedną z dzielnic Katowic, położoną około 6 km na południowy-wschód od centrum miasta. W granice Katowic został włączony dopiero w roku 1960. Do dnia dzisiejszego osiedle otoczone jest ładnymi lasami. Na początku XX wieku tereny Giszowca (wówczas Gieschewald) wchodziły w skład gminy Janów i należały do wielkiego koncernu przemysłowego „Spadkobiercy Jerzego Giesche”. W tym czasie spółka rozpoczynała właśnie eksploatację kolejnych pokładów węgla, jej władze postanowiły więc zbudować tutaj duże osiedle robotnicze, głównie dla górników i kadry urzędniczej kopalni „Giesche” (później działającej pod nazwą „Wieczorek”). Przygotowanie projektu osiedla zlecono wybitnym architektom z Berlina Emilowi i Georgowi Zillmannom. Ci zrealizowali w Giszowcu ideały „miasta – ogrodu”, w którym pochodzący na ogół ze wsi górnicy czuliby się jak u siebie w domu. Pierwszy etap budowy osiedla zamknął się w latach 1906-1910. Stanęły wówczas najczęściej dwurodzinne parterowe domy mieszkalne, różniące się między sobą m.in. rodzajem przykrycia dachowego. Przy domach były ogródki i ubikacje, a na ulicach – hydranty. Mieszkańcom służyły np. gospoda, fabryka lodu, piekarnie, sklepy, kantyna, jadłodajnia, łaźnia, pralnia czy magiel. W następnych latach osiedle rozbudowano o kolejne budynki. Kursowała tu nawet kolejka wąskotorowa zwana Bałkan Ekspresem. Dziś centrum Giszowca stanowi rozległy Plac Pod Lipami. Warto zobaczyć, stojącą przy nim, karczmę śląską (obecnie Dom Kultury Szopienice – Giszowiec). Obok karczmy znajdziemy „Gawlikówkę. Izbę śląską” z galerią obrazów Edwarda Gawlika. Ciekawe są także budynki nadleśnictwa, szkół i sklepów oraz same domki robotnicze. Na zachód od centrum osiedla zachowała się neobarokowa willa dyrektorska. Wyjątkowa architektura Giszowca „zagrała” w wielu filmach fabularnych, w tym w „Paciorkach jednego różańca” Kazimierza Kuca. Osiedle Giszowiec znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.